Mam do was pytanie.
Muszę podjąć ważną decyzję. W sensie z kim Bella ma być.
Z Edwardem czy Nikodemem? Decyzja należy do was.
Ja na przykład chciałabym trochę odbiec od prawdziwej historii "Zmierzchu". (W sumie i tak dużo mija się z prawdą). Jednak decyzja należy do was.
CZEKAM NA PROPOZYCJĘ. PISZCIE W KOMENTARZACH!
Bayo.
piątek, 22 stycznia 2016
sobota, 16 stycznia 2016
#4
Tak jak myślałam. Edward nigdy sam pierwszy ręki nie poda. Minął miesiąc od kiedy się pokłóciliśmy a on? Nawet zaczął opuszcza szkołę, żeby mnie nie widzieć, wydaje mi się to za dziecinne zachowanie, ale co zrobisz? Nic nie zrobisz. A Nikodem? Nasza przyjaźń kwitnie. Dowiedziałam się, że gdy miał 15 lat rzucił szkołę, z powodu.. W sumie nie powiedział mi dlaczego, a teraz pracuje jako kurier. Może to nie jest praca marzeń ale jakaś jest. Jednak to co między nami nie można nazwać jako "przyjaźń". Nie wiem co do niego czuję. Chciałabym, żebyśmy byli przyjaciółmi, a z drugiej strony czegoś więcej, ale boję się. Boję się tego co było kiedyś jak jeszcze byłam grubsza. Każdy się ze mnie śmiał, chłopcy wyzywali mnie od najgorszych itp. Taka wiecie no.. Trauma z dzieciństwa, Teraz już są dwie osoby przy, których czuję się dobrze. Edward i Nikodem. Miesiąc to może mało aby aż tak zaufać chłopakowi. Ja zawsze byłam ufna, czasami aż za bardzo. Nie zmienię tego, choćbym jak najbardziej tego chciała. Naprawdę nie wiem co mam robić, wiem, że nie powinnam tak na Edwarda naskoczyć bo to nie jego wina, że się o mnie martwi. Okey.. To zabrzmiało trochę chamsko.
-Panno Swan? Jaki będzie wynik?- odezwała się matematyczka. Na szczęście umiałam ten temat i szybko podałam odpowiedź.
-Bardzo dobrze, a teraz uważaj bo ten materiał będzie na sprawdzianie. A on będzie miał wpływ na ocenę półroczną. - przewróciłam oczami tak żeby nie zauważyła. Na szczęście to była już moja ostatnia lekcja, A to oznaczało, że spotkam się z Nikodemem. Charlie cofnął mi szlaban a nawet polubił Nikodema.
Po dzwonku oznaczającym koniec lekcji wybiegłam z klasy. Ale na korytarzu zatrzymał mnie nauczyciel od w-f''u.
-Bello? Mam dla ciebie propozycję,
-Tak?
-Widziałem jak grasz w siatkówkę. Jak jeszcze się u nie pojawiłaś grałaś w to?
-Tak, a nawet byłam kapitanem drużyny.
-Świetnie! Więc może chciałabyś być w naszej drużynie?
-Jasne!
-Więc dziś jest trening. Jeśli chcesz możesz wpaść i popatrzyć, a nawet ćwiczyć.
-Przepraszam, ale dziś nie mogę. A może jutro?
-Mi pasuje. Tak więc, do jutra?
-Do jutra.- powiedziałam po czym odwróciłam się i pobiegłam na parking. Zobaczyłam Nikodema z Lolą?
Lola.- najgorsza suka w szkole. Zaczepia chłopaków aby się z nimi przespać. W tej szkole chyba nie ma żadnego chłopaka, który by z nią nie spał. O nie! Mój przyjaciel nie będzie taki. Szybko do niego pogbiegłam i przywitałam się z nim jak zawsze. Pocałunek w policzek.
-O Bella! Już jesteś. Poznaj proszę...
-My się znamy! Niko? Możemy już jechać? Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
-No okey.. W sumie ja też ci muszę coś powiedzieć, Emm... Lola? Sorry..Ale muszę już jechać.
-No j-jasne, Masz mój numer, jak coś to dzwoń.
-Okey.. Jasne zadzwonię.- powiedział.- Po moim trupie.- dodał tk żebym tylko ja to słyszała. Prychnęłam, a ta jędza dziwnie na mnie się popatrzyla, jednak ja nie zwracałam na nią uwagi. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. W samochodzie mało rozmawialiśmy, wręcz wcale. Gdy podjechaliśmy pod dom Niko zaparkował pojazd w naszym garażu. Charlie już jest w domu, bo radiowóz jest. Weszliśmy do domu.
-Tato! Wróciłam!
-Jest Nick?
-Jestem proszę pana!
-Mówiłem ci żebyś do mnie po imieniu mówił.
-Przepraszam pro... Charlie.
-Chodźcie dzieci do kuchni, przyszykowałem obiad.- powiedział po czym zrobiliśmy to co kazał. Podczas "obiado-kolacji" opowiadałam co się stało dzisiejszego dnia w szkole. Pominęłam tem fakt o drużynie, bo narazie to nie jest pewne. No poweim to tylko Nikodemowi i dziewczynom (Alice i Rose). Jak wsyscy zjedli wstawiłam naczynia do zmywarki i pociągnęłam przyjaciela na górę do mojego pokoju, bo znając życie to tata zaraz zaciągnął by go salonu, ponieważ grają jakiś "mecz". Położyliśmy się na łóżku. To znaczy on się położył na łóżku a na jego brzuchu. U nas to normalne.
-Umm.. Nikos. Miałeś mi coś powiedzieć.
-Nie no.. Ty zacznij. To dzięki tobie uwolniłem się od tej baby.
-Ale przecież ona jest jest taaaka ładna. I ma duże cycki i duży tyłek. Po prostu ideał.
-Panno Swan? Jaki będzie wynik?- odezwała się matematyczka. Na szczęście umiałam ten temat i szybko podałam odpowiedź.
-Bardzo dobrze, a teraz uważaj bo ten materiał będzie na sprawdzianie. A on będzie miał wpływ na ocenę półroczną. - przewróciłam oczami tak żeby nie zauważyła. Na szczęście to była już moja ostatnia lekcja, A to oznaczało, że spotkam się z Nikodemem. Charlie cofnął mi szlaban a nawet polubił Nikodema.
Po dzwonku oznaczającym koniec lekcji wybiegłam z klasy. Ale na korytarzu zatrzymał mnie nauczyciel od w-f''u.
-Bello? Mam dla ciebie propozycję,
-Tak?
-Widziałem jak grasz w siatkówkę. Jak jeszcze się u nie pojawiłaś grałaś w to?
-Tak, a nawet byłam kapitanem drużyny.
-Świetnie! Więc może chciałabyś być w naszej drużynie?
-Jasne!
-Więc dziś jest trening. Jeśli chcesz możesz wpaść i popatrzyć, a nawet ćwiczyć.
-Przepraszam, ale dziś nie mogę. A może jutro?
-Mi pasuje. Tak więc, do jutra?
-Do jutra.- powiedziałam po czym odwróciłam się i pobiegłam na parking. Zobaczyłam Nikodema z Lolą?
Lola.- najgorsza suka w szkole. Zaczepia chłopaków aby się z nimi przespać. W tej szkole chyba nie ma żadnego chłopaka, który by z nią nie spał. O nie! Mój przyjaciel nie będzie taki. Szybko do niego pogbiegłam i przywitałam się z nim jak zawsze. Pocałunek w policzek.
-O Bella! Już jesteś. Poznaj proszę...
-My się znamy! Niko? Możemy już jechać? Muszę ci coś ważnego powiedzieć.
-No okey.. W sumie ja też ci muszę coś powiedzieć, Emm... Lola? Sorry..Ale muszę już jechać.
-No j-jasne, Masz mój numer, jak coś to dzwoń.
-Okey.. Jasne zadzwonię.- powiedział.- Po moim trupie.- dodał tk żebym tylko ja to słyszała. Prychnęłam, a ta jędza dziwnie na mnie się popatrzyla, jednak ja nie zwracałam na nią uwagi. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy do domu. W samochodzie mało rozmawialiśmy, wręcz wcale. Gdy podjechaliśmy pod dom Niko zaparkował pojazd w naszym garażu. Charlie już jest w domu, bo radiowóz jest. Weszliśmy do domu.
-Tato! Wróciłam!
-Jest Nick?
-Jestem proszę pana!
-Mówiłem ci żebyś do mnie po imieniu mówił.
-Przepraszam pro... Charlie.
-Chodźcie dzieci do kuchni, przyszykowałem obiad.- powiedział po czym zrobiliśmy to co kazał. Podczas "obiado-kolacji" opowiadałam co się stało dzisiejszego dnia w szkole. Pominęłam tem fakt o drużynie, bo narazie to nie jest pewne. No poweim to tylko Nikodemowi i dziewczynom (Alice i Rose). Jak wsyscy zjedli wstawiłam naczynia do zmywarki i pociągnęłam przyjaciela na górę do mojego pokoju, bo znając życie to tata zaraz zaciągnął by go salonu, ponieważ grają jakiś "mecz". Położyliśmy się na łóżku. To znaczy on się położył na łóżku a na jego brzuchu. U nas to normalne.
-Umm.. Nikos. Miałeś mi coś powiedzieć.
-Nie no.. Ty zacznij. To dzięki tobie uwolniłem się od tej baby.
-Ale przecież ona jest jest taaaka ładna. I ma duże cycki i duży tyłek. Po prostu ideał.
-Może dla innych... Ale nie lubię dziewczyn, które noszą takie bluzki, z
których cycki się wylewają. Trzy razy na nie. Wolę takie jak ty. Skromne,
czasami chamskie. Nie noszą miniówek, no chyba, że na imprezy i takie różne,
-No weź bo się zarumienię.-schowałam twarz w dłoniach,- No właśnie! Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym, że strasznie chciałabym być w drużynie siatkówki?
-Nooo tak.
-Więc dzisiaj przyszedł do mnie trener po ostatniej lekcji i powiedział, że jak zacznę chodzić na treningi to załapię się do drużyny a może nawet będę kapitanem!
-Ooo... To świetnie! No wiesz.. Nie wiem czy moja informacja to przebije.
-Mów!
-No wiesz... Pamiętasz, jak gadaliśmy na temat moich studiów?
-No tak...
-No więc, coś zrozumiałem i zapisałem się do liceum. Jednak musisz mi trochę pomóc z nauką bo muszę zdać egzamin z wiedzy ogólnej.
-Naprawdę?! Jak się cieszę! Oczywiście pomogę ci, ale kiedy masz ten sprawdzian?
-Za 2 tygodnie.
-Tylko? Trzeba wziąć się za naukę! Ale najpierw muszę sama odrobić lekcję odrobić i się nauczyć, ale nie to dobrze! Trochę cię podpytam.
-No weź bo się zarumienię.-schowałam twarz w dłoniach,- No właśnie! Pamiętasz, jak mówiłam ci o tym, że strasznie chciałabym być w drużynie siatkówki?
-Nooo tak.
-Więc dzisiaj przyszedł do mnie trener po ostatniej lekcji i powiedział, że jak zacznę chodzić na treningi to załapię się do drużyny a może nawet będę kapitanem!
-Ooo... To świetnie! No wiesz.. Nie wiem czy moja informacja to przebije.
-Mów!
-No wiesz... Pamiętasz, jak gadaliśmy na temat moich studiów?
-No tak...
-No więc, coś zrozumiałem i zapisałem się do liceum. Jednak musisz mi trochę pomóc z nauką bo muszę zdać egzamin z wiedzy ogólnej.
-Naprawdę?! Jak się cieszę! Oczywiście pomogę ci, ale kiedy masz ten sprawdzian?
-Za 2 tygodnie.
-Tylko? Trzeba wziąć się za naukę! Ale najpierw muszę sama odrobić lekcję odrobić i się nauczyć, ale nie to dobrze! Trochę cię podpytam.
I się zaczęło. Zaczęłam uczyć Niko wszystkich podstawowych
informacji. Całkiem dobrze Przez te całe 2 tygodnie trochę trudno było pogodzić
lekcje z treningami i uczeniem Niko ale jakoś się udało. Już jutro mój
przyjaciel zdaje egzamin, Mam nadzieję, że jestem dobrą nauczycielką i dobrze
mu pójdzie. No przecież codziennie siedzieliśmy do 2 w nocy. Przez co Nick u
nas nocował przez te 3 tygodnie. Ja na to nie narzekam , w sumie mój tata też
nie. Nareszcie ma z kim gadać o sporcie itp.
Aktualnie siedzę w domu i czekam na Nikodema jedząc lody. Teraz rano jeszcze bardziej ćwiczę. Wstaję o 4 i ćwiczę. Jest dobrze, przez te całe 2 tygodnie starałam się na treningach i teraz jestem kapitanem.
-Bella! Jestem.- Jest i Nick, Ale czekaj? Smutny jest.
-Co się stało?
-No bo wiesz,, Bardzo dobrze mnie uczyłaś ale..
-Ale co się stało?
-No bo wiesz..
-Mów! Nie zdałeś? Co się stało?!
-No bo.. ZDAŁEM!
-Ey... Przestraszyłam się! Ale cieszę się! Czyyyli?
-Czyli co?
-Będziesz chodził ze mną do klasy?
-Aha.
-Jak się cieszę!- pisnęłam i przytuliłam go. Chciałam pocałować go w policzek, jednak on tak się odwrócił, że pocałowałam go w usta. Nooo... nie powiem. Podobało mi się. On odwzajemnił pocałunek. Całował tak.. Delikatnie? Nie wiem jak to ująć. Kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie. Usłyszałam chrząknięcie, Odwróciłam się w tą stronę. EDWARD!? Co on tu robi?!
-E-Edward! Nie.. czekaj! To nie tak jak myślisz!- krzyknęłam biegnąc za nim.
Aktualnie siedzę w domu i czekam na Nikodema jedząc lody. Teraz rano jeszcze bardziej ćwiczę. Wstaję o 4 i ćwiczę. Jest dobrze, przez te całe 2 tygodnie starałam się na treningach i teraz jestem kapitanem.
-Bella! Jestem.- Jest i Nick, Ale czekaj? Smutny jest.
-Co się stało?
-No bo wiesz,, Bardzo dobrze mnie uczyłaś ale..
-Ale co się stało?
-No bo wiesz..
-Mów! Nie zdałeś? Co się stało?!
-No bo.. ZDAŁEM!
-Ey... Przestraszyłam się! Ale cieszę się! Czyyyli?
-Czyli co?
-Będziesz chodził ze mną do klasy?
-Aha.
-Jak się cieszę!- pisnęłam i przytuliłam go. Chciałam pocałować go w policzek, jednak on tak się odwrócił, że pocałowałam go w usta. Nooo... nie powiem. Podobało mi się. On odwzajemnił pocałunek. Całował tak.. Delikatnie? Nie wiem jak to ująć. Kiedy zabrakło nam tchu oderwaliśmy się od siebie. Usłyszałam chrząknięcie, Odwróciłam się w tą stronę. EDWARD!? Co on tu robi?!
-E-Edward! Nie.. czekaj! To nie tak jak myślisz!- krzyknęłam biegnąc za nim.
sobota, 2 stycznia 2016
#3
Początek roku szkolnego szybko nam minął. Jednak stała się jedna
straszna rzecz. Nie jestem z Edwardem w klasie. Ale za to jest Jasper i Emmet.
Oj coś czuję, że z nimi lekcje nie będą nudne. Teraz siedzimy w szóstkę w
kawiarni i piję swoją ulubioną gorącą czekoladę. To nic, że jest lato, ale na
gorącą czekoladę zawsze jest dobra pora. Siedzimy tu już od 2 godzin. To jest
mała kawiarenka niedaleko naszej szkoły.
-Ej Bells?- zaczęła Alice.- Powiedz mi... Co to był za chłopak
dziś rano?
-Nikodem! Zapomniałam. Jestem już spóźniona. Edward? Podwieziesz
mnie?
-Ale.. Czekaj. Co to za chłopak? Znam go? Ile ma lat? Gdzie go
poznałaś?
-To nie czas na te pytania. Jedziemy! Alice? Zapłacisz za moją
czekoladę? Oddam ci jutro pieniądze.- powiedziałam ciągnąc za rękę Edwarda,
przez co prawie spadł z krzesła. Nie miałam zbytnio czasu, poniewaź
jestem już spóźniona o 15 minut. Szybko wbiegłam do samochodu, ale Edward
nie jechał.
-Emm.. Edward? Czemu nie jedziesz?
-A może byś tak mi powiedziała gdzie mam jechać?
-Niedaleko mnie jest McDonald.
-Romantycznie...
-Co mówiłeś?
-Nic, nic. A teraz odpowiesz mi na kilka pytań?- powiedział
ruszając samochodem.
-A muszę?
-Tak musisz. Więc... Co to za chłopak?
-To jest Nikodem i jest mniej więcej w naszym wieku.
-Gdzie go poznałaś? I kiedy?
-Dzisiaj. W moim domu.
-Ale kiedy?! Przecież jak ja pojechałem to niedługo później
przyjechała Alice i Rose.
-A no właśnie Edward! Dziękuję ci za kwiaty. Kochany jesteś.-
powiedziałam dając mu całusa w policzek..
-Mimo, że nie wysyłałem żadnych kwiatów to możesz tak robić.
-Ale? Nie wysłałeś mi bukietu róż z kartką na której było napisane
E?
-Nope.
-Oh.. Może ktoś się pomylił.- Trochę posmutniałam wiedząc, że
Edward nie wysyłał mi róż. Powoli zbliżaliśmy do celu. Już widziałam z
daleka Alec'a jak na mnie czeka. Kiedy wyszłam z samochodu Edward zawołał mnie.
Podeszłam do niego szybko.
-Bello- przytulił mnie na oczach Aleca.- Tylko uważaj na niego.
-Tak, tatusiu. Mogę już iść?
-Czekaj.- powiedział po czym dal mi buziaka w policzek, wywróciłam
oczami bo zrobił to tylko po to żeby Alec się do mnie nie zbliżał.-Tak, teraz
możesz.- Nic nie odpowiedziałam tylko pobiegłam do chłopaka, z którym byłam
umówiona. Na powitanie przytuliłam go, był nieco zaskoczony, ale odwzajemnił
przytulas. Usłyszałam tylko jak auto Edwarda odjeżdża z piskiem opon. No nieźle
się wkurzył.
-Em.. Bells?
-Tak?
-Twój chłopak chyba trochę był zdenerwowany.
-Nie, to nie jest mój chłopak, to mój przyjaciel, jest trochę
zazdrosny i wiesz... A zresztą widziałeś. Przepraszam Cię za spóźnienie
zasiedziałam się w kawiarence.
-Nic się nie stało. Sam dopiero niedawno przyszedłem. A tak
w ogóle to ślicznie wyglądasz.
-A dziękuję.
-Może pójdziemy gdzieś indziej co? Ty trochę się ludzi zebrało.
Niedaleko jest niesamowita restauracja.
-To możemy iść. Ale uważaj, bo na tych szpilkach za daleko nie
pójdę.-zaśmiałam się. On spojrzał na moje buty i pokręcił głową..
-Po co wy nosicie ten wynalazek diabła? Nie potrzebne jest wam
to.. Coś.
-Aha czyli wolałbyś, żeby dziewczyna na spotkanie z chłopakiem w
bluzie, trampkach i dresach?
-No oczywiście!
-Zapamiętam.-zaśmiałam się. Przy nim czułąm się inaczej. Tak
luźno. Szliśmy sobie do tej kawiarenki. Zobaczyłam budkę z kebabami. Czyżby to
była ta "niesamowita restauracja"?
-Nikodem? Czy ta niesamowita restauracja to jest budka z kebabami?
-Tak! Skąd wiedziałaś?
-Przeczucie.- uśmiechnęłam się. Podeszliśmy zamówić jedzenie.
Oczywiście Alec musiał za mnie zapłacić. Ale nie myślcie, że ot tak dałam mu
zapłacić, przez dobre pięć minut sprzeczaliśmy się na ten temat, jednak on
wygrał. Niestety. Usiedliśmy sobie na ławeczce obok budki, Rozmawialiśmy
o wszystkim i o niczym. Nawet nie wiem kiedy wybiła 21. A że jutro jest do
szkoły Alec odprowadził mnie do domu. Pożegnaliśmy się przytulasem. Szybko
wbiegłam do domu.
-Tato! Wróciłam!
-Bells. Gdzie ty byłaś?!
-Yyy.. Z kolegą. Dziś był początek roku,chcieliśmy to uczcić i trochę się nam zeszło.
- Bells! Ty masz jutro szkołę! I wychodzisz sobie z jakimiś kolegami, żeby to "uczcić"?!
-Dobrze! Byłam z Edwardem, Okey?! Pasuje?
-Nie byłaś z Edwardem... Edward jest u ciebie w pokoju. Masz szlabn za to.
-Oszalałeś?! Co ja takiego zrobiłam?!
-Okłamałaś mnie?
-Dobra! Chcesz wiedzieć prawdę? Dziś Edward był u mnie rano a jak pojechał przyszedł kurier z bukietem róż. Przedstawił się i jest o rok ode mnie starszy. Zaprosił mnie na spotkanie i po rozpoczęciu roku byłam w kawiarni z Cullenami. A później spotkałam się z Nikodemem!-powiedziałam na jednym wydechu. Widzać było po nim, że jest trochę zmieszany i zdenerwowany.
-Marsz do pokoju!
-Ale...
-JUŻ!- powiedział tak jakby zaraz miał mi coś uszkodzić więc nie protestowałam. A Edward?! On po co tu? Sprawdzić czy Alec mnie nie zgwałcił?! Nie wiem, ale zaraz pewnie się dowiem. Kiedy weszłam do pokoju Edward odwrócił się do mnie.
-Czego ode mnie chcesz?-Warknęłam.
-Chciałem.. Zresztą nie wiem.
-Aaa.. Pewnie chciałeś zobaczyć czy Nikodem mnie zgwałcił, czy żyję, a możę chciałeś zobaczyć czy gdzieś mnie zakopał w lesie?!
-Bella nie krzycz.
-Nie krzycz?! Dostałam szlaban za nic! Jeszcze ty mnie zdenerwowałeś! I jak ja mam nie krzyczeć?!
-Ja cię zdenerwowałem?! To TY włuczysz się po mieście z jakimś nieznajomym chłopakiem, którego poznałaś przez jakieś głupie kwiaty!
-Wiesz co?! Wyjdź.
-I wyjdę!.-Powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami. I fajnie.. Kiedyś jak jeszcze mieliśmy kontakt i się pokłuciliśmy to ja to wszystko odkręcałam, a on nawet nie ruszył na to palcem. Ale nie, tym razem nie będę nic robiła. Zobaczę ile czasu będzie miał "Focha". No nic. Sprawdziłam jeszcze telefon, zastałam tam jedną nie przeczytaną wiadomość.
Nieznany: Świetnie się dziś bawiłem. Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy xx. A teraz słodkich snów xx
Ja: Ja też się świetnie bawiłam. Z chęcią powtórzę to jeszcze raz :D Jeśłi chcesz możesz przyjechać po mnie jak skończę lekcje.-spojrzałam na plan lekcji.-To będzie około 15:00. Dobranoc xx
Nikodem: Będę. Myślę, że pamiętasz mój samochód xx. Branoc xx.
Już mu nie odpisałam tylko poszłam pod prysznic. Kiedy już wykompałam się położyłam się i od razu zasnęłam.
- Bells! Ty masz jutro szkołę! I wychodzisz sobie z jakimiś kolegami, żeby to "uczcić"?!
-Dobrze! Byłam z Edwardem, Okey?! Pasuje?
-Nie byłaś z Edwardem... Edward jest u ciebie w pokoju. Masz szlabn za to.
-Oszalałeś?! Co ja takiego zrobiłam?!
-Okłamałaś mnie?
-Dobra! Chcesz wiedzieć prawdę? Dziś Edward był u mnie rano a jak pojechał przyszedł kurier z bukietem róż. Przedstawił się i jest o rok ode mnie starszy. Zaprosił mnie na spotkanie i po rozpoczęciu roku byłam w kawiarni z Cullenami. A później spotkałam się z Nikodemem!-powiedziałam na jednym wydechu. Widzać było po nim, że jest trochę zmieszany i zdenerwowany.
-Marsz do pokoju!
-Ale...
-JUŻ!- powiedział tak jakby zaraz miał mi coś uszkodzić więc nie protestowałam. A Edward?! On po co tu? Sprawdzić czy Alec mnie nie zgwałcił?! Nie wiem, ale zaraz pewnie się dowiem. Kiedy weszłam do pokoju Edward odwrócił się do mnie.
-Czego ode mnie chcesz?-Warknęłam.
-Chciałem.. Zresztą nie wiem.
-Aaa.. Pewnie chciałeś zobaczyć czy Nikodem mnie zgwałcił, czy żyję, a możę chciałeś zobaczyć czy gdzieś mnie zakopał w lesie?!
-Bella nie krzycz.
-Nie krzycz?! Dostałam szlaban za nic! Jeszcze ty mnie zdenerwowałeś! I jak ja mam nie krzyczeć?!
-Ja cię zdenerwowałem?! To TY włuczysz się po mieście z jakimś nieznajomym chłopakiem, którego poznałaś przez jakieś głupie kwiaty!
-Wiesz co?! Wyjdź.
-I wyjdę!.-Powiedział po czym wyszedł trzaskając drzwiami. I fajnie.. Kiedyś jak jeszcze mieliśmy kontakt i się pokłuciliśmy to ja to wszystko odkręcałam, a on nawet nie ruszył na to palcem. Ale nie, tym razem nie będę nic robiła. Zobaczę ile czasu będzie miał "Focha". No nic. Sprawdziłam jeszcze telefon, zastałam tam jedną nie przeczytaną wiadomość.
Nieznany: Świetnie się dziś bawiłem. Mam nadzieję, że to kiedyś powtórzymy xx. A teraz słodkich snów xx
Ja: Ja też się świetnie bawiłam. Z chęcią powtórzę to jeszcze raz :D Jeśłi chcesz możesz przyjechać po mnie jak skończę lekcje.-spojrzałam na plan lekcji.-To będzie około 15:00. Dobranoc xx
Nikodem: Będę. Myślę, że pamiętasz mój samochód xx. Branoc xx.
Już mu nie odpisałam tylko poszłam pod prysznic. Kiedy już wykompałam się położyłam się i od razu zasnęłam.
Subskrybuj:
Posty (Atom)